Polecamy:

Prasa Działkowa

 

ZIELEŃ – 21 WIEKU KIERUNEK ŚWIATOWY

Już obecnie świat dostrzega zagrożenie nowoczesnego postępu cywilizacyjnego i przewiduje jak ratować planetę i człowieka zarządzającego postępem i bezpieczeństwem. Dla ratowania potrzebne są bardzo duże środki finansowe i nowoczesne myślenie. Więcej

 

Połączone komisje sejmowe nakazały przewodniczącej podkomisji posłance Krystynie Sibińskiej rozpatrzenie wszystkich poprawek zgłoszonych do projektu przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej. Można więc mówić o sukcesie działkowców. Ale w tym przypadku jest on okupiony wyraźną stratą. Stratą czasu - przynajmniej kilku, jeżeli nie kilkanaście dni, z czasu, który pozostał Sejmowi na uchwalenie nowej ustawy.

Pytanie, czy nie o to właśnie chodziło posłom PO? Wszak nic – poza upieraniem się przez poseł Sibińską przy pokrętnej interpretacji - nie stało na przeszkodzie, aby podkomisja już wcześniej rozpatrzyła poprawki Komitetu. Stwierdzenie to uzasadniają następujące wydarzenia.

Najpierw Przewodnicząca K. Sibińska twierdziła, że poprawek tych nie można rozpatrzyć, ponieważ zostały złożone po podjęciu uchwały przez Komisję. Przewodnicząc Sibińska wywodziła, że wynika to z uchwały o treści:

"obradujące wspólnie Komisje: Infrastruktury oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, zwróciły rozpatrywane dziś sprawozdanie podkomisji do tej podkomisji, która zajmie się ponownie projektem ustawy w celu rozpatrzenia uwag i opinii skierowanych w tej sprawie do Komisji"

Interpretacja ta, jakkolwiek wątpliwa od strony logicznej – w uchwale nie zakreślono bowiem żadnego terminu zgłaszania poprawek – dzięki przewadze posłów PO i SP, stała się obowiązującą w podkomisji zasadą. Tok rozumowania posłów PO był zaskakujący. Jednak późniejsze wydarzenia wiele wyjaśniły.

Oto bowiem, gdy Komitet dostarczył Przewodniczącej Sibińskiej dowód przesłania poprawek w wymaganym przez nią terminie -  przed podjęciem uchwały przez Komisje przesłano je do Przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego Posła Piotra Zgorzeslskiego - przewodnicząca Sibińska zmieniła zdanie. Dowodziła, że może rozpatrywać wyłącznie te poprawki, które dotarły do przewodniczącej Podkomisji ( w uchwale była wyraźnie mowa o skierowaniu do Komisji). Jednocześnie dodała, że poprawki Komitetu rozpatrzy po uzyskaniu zgody od obu Komisji.

Co to oznaczało w praktyce? Konieczność czekania na nowe posiedzenie połączonych Komisji. Czyli doskonały pretekst dla przewodniczącej Sibińskiej do odwleczenia zakończenia prac podkomisji. Od razu bowiem wskazał, że po uzyskaniu zgody od Komisji, w następnym tygodniu lub później, zwoła kolejne posiedzenie podkomisji. Tym samym miała pewność, że na obecnym posiedzeniu Sejmu prace podkomisji nie zostaną zakończone.

I o to zapewne chodziło Pani poseł od samego początku. Najpierw absurdalna interpretacja uchwały, która miała wykluczyć dyskusję nad niewygodnymi dla PO poprawkami Komitetu. Później, gdy się okazało, że nawet przy niej nie można wykluczyć rozpatrzenia poprawki na obecnym posiedzeniu, szukanie kolejnego pretekstu, by prace podkomisji nie zakończyły się w tym tygodniu.

I tak, z 18 miesięcy wyznaczonych Sejmowi przez TK, zrobiło się zaledwie 4. Co jeszcze wymyślą posłowie PO?

BP

O nas

Okręgowy Zarząd Polskiego Związku Działkowców w Szczecinie.

 

Licznik wejść

Dzisiaj 29

Wczoraj 146

W tygodniu 936

W miesiącu 3356

Wszystkich 569669

Kubik-Rubik Joomla! Extensions