Szczegóły

Utworzono: środa, 11, marzec 2015

autor tekstu

Jako działkowcy, nigdy nie kwestionowaliśmy zasadności rekompensat dla ludzi, którym kiedyś odebrano ich własność. Problem zaspokajania roszczeń należało rozpocząć na początku zmian ustrojowych, kiedy wszystko było własnością Państwa, był też majątek jeszcze nierozgrabiony. Teraz, kiedy po upływie ćwierci wieku, kiedy na tym państwowym majątku powstały prywatne fortuny - różnymi, nie zawsze jasnymi drogami i tej własności nie można ruszyć, w imię świętości prawa własności, to pozostają jedynie dobra ogólne, które postuluje się użyć na naprawę dawnych krzywd.

Media donoszą że powstał system pozyskiwania roszczeń i system ich wygrywania w sądach, przy dziwnej logice prowadzonych spraw.

Najłatwiej zabrać działkowcom ogrody, grunty spieniężyć i przeznaczyć je na odszkodowania. Przecież to proste! Ale czy wnioskodawcy pomyśleli o tym, że w ten sposób powstaną nowe krzywdy dla ludzi, którzy z tego państwowego podziału nie otrzymali nic, a włożyli do wspólnego dobra pracę swojego życia. Im się też coś należy.

Gdyby nie silna organizacja, która czuwa - dziś pewno ogrodów by nie było.

Trzeźwi politycy do tego nie dążą ale zaślepieni mamoną - tak. Stąd ciągle pojawiają się ataki na PZD, różne pomysły na osłabienie oraz szukanie pretekstu by podważyć zwartość organizacji.

Świadomość mechanizmu tej gry powinna dotrzeć do każdego obywatela kraju, a nie tylko działkowców. Ogrody działkowe, to wspólne dobro, które jeszcze się broni przed zachłannością kapitału, nie zawsze polskiego.

Jest to trudny czas, kiedy wszystkie chwyty dozwolone w imię rzekomej sprawiedliwości i demokracji.

Różne są więc spojrzenia na sprawiedliwość i demokrację. Trzeba więc pobudzać sumienie narodowe, by nie utracić cennych wartości.

(podpisy 14 działkowców)