Zasady współżycia społecznego obowiązują każdego i to nie tylko w rodzinnych ogrodach działkowych. Dzięki ich przestrzeganiu życie jest łatwiejsze i przyjemniejsze. Niestety zasady i życzenia sobie, a rzeczywistość jaka jest, pokazują skargi działkowców napływające do Okręgu.

Działkowcy często nie potrafią ze sobą rozmawiać i rozwiązywać konfliktów. Zaczyna się od błahych spraw, a kończy na każdej niezgodności u sąsiada. Zaczyna nagle przeszkadzać najmniejsza gałązka przerastająca przez ogrodzenie…

Działkowiec zaczyna „widzieć globalnie” – jeśli inni przytną gałęzie, żywopłot, wytną drzewa, przestawią, rozbiorą przybudówkę, uporządkują działkę itd., to i oni zrobią u siebie porządek.

Trudno działkowcom wpoić zasadę, żeby porządki zacząć robić od siebie. Bo jeśli „ja, Kowalski” będę miał regulaminowe zagospodarowanie działki, to i problemów będzie mniej.

Wiele spraw spornych można by załatwić polubownie, przy udziale powołanej przez zarząd ROD komisji mediacyjnej lub z udziałem zarządu ogrodu. Jednak niektóre sprawy trafiają bezpośrednio do Okręgu lub od razu do Jednostki Krajowej PZD. Przy czym okazuje się, że organy pośrednie nie mają wiedzy o zaistniałym konflikcie. Istnieje przekonanie, że sprawa zgłoszona do Warszawy spowoduje rozwiązanie problemu natychmiast.

Wielokrotnie zdarza się, iż piszący skargę na sąsiada, sam ma na działce wiele niezgodności z Regulaminem, o których dopiero dowiaduje się z kontr – skargi sąsiada. Wtedy (nawet z dużym stażem) działkowcy zaczynają czytać Regulamin.

„Nagle” zaczynają przeszkadzać drzewa (najczęściej iglaste lub orzechy włoskie) rosnące za blisko ogrodzenia. I tu brakuje wyobraźni w momencie sadzenia drzew – mało kto zdaje sobie sprawę, że malutki modrzew, daglezja czy świerk za parę lat będzie pięknym, choć niestety wysokim drzewem dającym za dużo cienia dla upraw warzyw czy innych roślin, będzie przyczyną konfliktów i sporów oraz problemem, gdy okaże się konieczne ich wycięcie.

Regulamin ROD jest tu swoistym przewodnikiem dla użytkowników działek. Zapoznanie się z jego treścią nie wymaga wysiłku ani sporo czasu. Zaoszczędzi nam to kłopotów i niepotrzebnych waśni.

Działki mają służyć do „zaspokojenia potrzeb działkowca i jego rodziny w zakresie prowadzenia upraw ogrodniczych, wypoczynku i rekreacji”.

Na działkach nie ma zastosowania powiedzenie: „wolnoć Tomku w swoim domku” – działkowcy tworzą specyficzną rodzinę, grupę ludzi, wierzę, że miłośników roślin przede wszystkim. Więc bądźmy dla siebie tak po prostu mili i uprzejmi, a życie stanie się lepsze.

Na zakończenie przytoczę wiersz, napisany ponad 40 lat temu, którego treść cytuję za autorem kroniki ROD Sikorskiego w Szczecinie:

J. Sielicka