Już obecnie świat dostrzega zagrożenie nowoczesnego postępu cywilizacyjnego i przewiduje jak ratować planetę i człowieka zarządzającego postępem i bezpieczeństwem. Dla ratowania potrzebne są bardzo duże środki finansowe i nowoczesne myślenie. Więcej
Od wejścia w życie ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych minęło 10 miesięcy, przepisy tej ustawy wprowadzane są w życie w ogrodach prowadzonych przez Polski Związek Działkowców.
Wydawałoby się, że nie powinno być problemów, a jednak coraz to rusz pojawiają się sygnały, że nie wszystko idzie tak "gładko". Dzisiaj cały wysiłek skierowany jest na pełną realizację ustawy i wynikające z niej obowiązki. Jest to ogrom pracy dla całego Związku, a zwłaszcza dla Krajowej Rady PZD. Przygotowanie i przyjęcie nowego statutu PZD i regulaminu ROD, zmiana kilkudziesięciu przepisów wewnętrznych, wynikających z delegacji ustawy i statutu, zmiana mentalności działkowców, przeorientowanie świadomości ludzi, a także zgłębianie wiedzy tej nowej ustawy oraz nadchodząca kampania sprawozdawczo-wyborcza w PZD to tylko niektóre kierunki podjętych i prowadzonych prac.
Wszytko to powinno odbywać się w spokoju, którego teraz tak bardzo potrzeba, a którego wciąż nie ma bowiem:
- miał wątpliwości Związek Miast Polskich,
- wątpliwości zgłaszał Rzecznik Praw Obywatelskich, w tak oczywistych wydawałoby się sprawach,
- Naczelny Sąd Administracyjny stworzył nową jakość w sprawie pojęcia "altany działkowej",
- Urząd Miasta w Toruniu żąda od ogrodu rzeczy nie zawsze zgodnych z przepisami,
- Rada Miasta Krakowa przyjmuje mało precyzyjną uchwałę za użytkowanie gruntów.
- znajomość przepisów nowej ustawy o ROD przez urzędników samorządów rodzi również wiele niepewności,
- regulowanie prawa do gruntów idzie dość opornie, przez przerzucanie obowiązków na PZD,
- plany zagospodarowania przestrzennego również w wielu przypadkach narzucają niekorzystne rozwiązanie,
- działanie tzw. "stowarzyszeń samorzutnych" powstałych przed ustawą powoduje dużo fermentu.
Wszystkie te wymienione czynniki wymagają prężnej organizacji i poparcia przez samorządy gmin.
W radach gmin nie zawsze mamy ludzi znających problemy ogrodów działkowych. Przebicie się działkowców do rad gmin jest wyjątkowo trudne. Z doświadczeń wynika, że nawet na 30-40 działkowców, kandydujących do rad w miastach, najczęściej dostają się działkowcy, których można na palcach u jednej ręki policzyć.
Stan taki świadczy o aktywności działkowców, którzy nie zawsze dostrzegają w szerszym horyzoncie interes ogrodów, co przejawia się w tym, że wielu w ogóle nie idzie na wybory i mając dobrych kandydatów - działkowców nie udziela im poparcia.
Rodzi się wiec pytanie: w jaki sposób te wszystkie piętrzące się trudności na linii ogrody - samorząd gminy mają być rozwiązywane, przecież do tego potrzeba jest prawników i ludzi znających problematykę.
To może dać tylko PZD oraz zaangażowanie samych działkowców, gdyż na przedstawicieli pochodzących z wyboru, a nie mających wiedzy o funkcjonowaniu ogrodów, na pewno nie można liczyć.
Dzisiaj 44
Wczoraj 485
W tygodniu 1032
W miesiącu 6205
Wszystkich 599642